Brunetka zamknęła za sobą drzwi i oparła się o nie plecami, powoli zjeżdżając na dół.
Miała serdecznie dość. Dość tego dnia, tego tygodnia, tego życia.
Zamknęła oczy i powoli zaczęła się uspakajać, wiedząc, że może teraz być sobą. Zamknięta w swoich czterech ścianach, niewidziana przez nikogo. Nieoceniana.
Westchnęła głęboko, po czym podniosła się i podeszła do szafy, wybierając strój do snu.
***
Wysoki chłopak skanował wzrokiem skrawek papieru, który trzymał w dłoni. Nie miał pojęcia, do kogo należał ten numer, dlaczego w ogóle dostał się w jego ręce. Pewnego dnia po prostu znalazł go w swojej szkolnej szafce. Zabierał wtedy wszystkie rzeczy z niej do torby, chwilę po zabraniu papierów z sekretariatu. A między tymi badziewiami znalazł właśnie ten numer, zapisany na kawałku wyrwanej z zeszytu kartki.
Po dłuższej chwili westchnął i odłożył karteczkę na stolik.
Miała serdecznie dość. Dość tego dnia, tego tygodnia, tego życia.
Zamknęła oczy i powoli zaczęła się uspakajać, wiedząc, że może teraz być sobą. Zamknięta w swoich czterech ścianach, niewidziana przez nikogo. Nieoceniana.
Westchnęła głęboko, po czym podniosła się i podeszła do szafy, wybierając strój do snu.
***
Wysoki chłopak skanował wzrokiem skrawek papieru, który trzymał w dłoni. Nie miał pojęcia, do kogo należał ten numer, dlaczego w ogóle dostał się w jego ręce. Pewnego dnia po prostu znalazł go w swojej szkolnej szafce. Zabierał wtedy wszystkie rzeczy z niej do torby, chwilę po zabraniu papierów z sekretariatu. A między tymi badziewiami znalazł właśnie ten numer, zapisany na kawałku wyrwanej z zeszytu kartki.
Po dłuższej chwili westchnął i odłożył karteczkę na stolik.
Użyje go jutro. Dziś miał wystarczająco dużo wrażeń.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz